Wypożyczyliśmy auto i w drogę! Pierwsze kilometry "on the other side" były dziwne, ale można się przyzwyczaić. Z Brighton, w którym spędziłem ponad 3 miesiące swojego życia wyruszamy na zachód. Cel: Kornwalia.
Swoją drogą, każdemu kto myśli nad wakacjami w Anglii (oczywiście roboty zmywakopodobne) polecam Brighton. Pełno knajp, pełno dobrych imprez, miasto bardzo kosmopolityczne, nie tylko Polacy i "Ciapaci". No chyba że jesteście gejofilami, to może niekoniecznie (w środku wakacji jest wielka Gay Pride i ogólnie dużo gejów).