Geoblog.pl    jasiustasiu    Podróże    Jawa (+ Karimunjawa, Madera, Bali), Indonezja 2010    Wulkan błotny i wymuszanie łapówek
Zwiń mapę
2010
26
wrz

Wulkan błotny i wymuszanie łapówek

 
Indonezja
Indonezja, Sidoarjo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1375 km
 
Około 11:00 wybieramy się do Sidoarjo zobaczyć błotne wulkany (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wulkan_b%C5%82otny_w_Sidoarjo). Jedziemy ładną czteropasmową drogą, która w pewnym momencie się urywa i pozostaje skręcić w lewo lub prawo. Wcześniej ta droga prowadziła przez tereny, gdzie dziś są wyłącznie zwały błota. Więcej info pod linkiem. Chcemy wejść na wały, jednak zatrzymują nas robotnicy. Robotnicy to słowo mocno na wyrost, gdyż ich tempo pracy pozostawia wiele do życzenia. Natomiast bardziej energicznie podchodzą do kwestii egzekwowania opłaty za wejście na wał. Oczywiście żadnych opłat nie ma a cały kapitał wędruje do ich kieszeni. Mówię im, że jeżeli mam płacić, to chcę bilet, ticket, ale to nie ma sensu. Za 20000 IDR wchodzimy na górę, a mi pozostaje niesmak po całej sytuacji. Po wejściu na ok. 10 metrową skarpę, naszym oczom ukazuje się morze zastygłego błota. W oddali widać wciąż wybuchy oraz poruszające się zwały. Jeszcze niedawno można było zobaczyć dachy domów. Teraz błota jest tak dużo, że praktycznie nic nie wystaje ponad jego poziom. Nie mamy czasu, żeby podjechać bliżej wybuchów. Krajobraz jest smutny, choć w tym momencie zamiast smutku czuje złość, bo wolałbym te pieniądze dać na rewitalizację terenów czy pomoc dla poszkodowanych, a nie do kieszeni buraka z budowy. Ponoć straszenie czy wzywanie policji w takich sytuacjach może przynieść tylko odwrotny skutek. W końcu wicemistrzostwo świata w łapówkarstwie zobowiązuje. Następnie udajemy się na busa do Probolingo. Jadąc busem łapiemy gumę. Do miasta zajeżdżamy już na tyle późno, że o komunikacji publicznej pod Bromo możemy zapomnieć. Za 40000 małym busem transferowym (shuttle bus) razem z brytyjskimi turystami docieramy do Cemoro Lawang, wioski u podnóża Bromo. Publiczny autobus kosztuje lokalnego bodajże 15k. Od nas chcieliby 25k. Do 20k myślę, że można by było zbić. Jesteśmy w Cemoro już późno. Boimy się, że z noclegiem będzie problem. Żądają od nas większych pieniędzy niż zazwyczaj. Zagadując jednego Indonezyjczyka znajdujemy nocleg w wynajętym przez niego i jego znajomych mieszkaniu. Łącznie z nami jest tam 11 osób :) Jesteśmy w tym domu jedynymi obcokrajowcami. Częstujemy wódeczką, jest wesoło :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
jasiustasiu
Damian Stasiak
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 116 wpisów116 15 komentarzy15 559 zdjęć559 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
15.08.2012 - 28.08.2012
 
 
27.04.2012 - 07.05.2012
 
 
12.09.2011 - 03.10.2011