Geoblog.pl    jasiustasiu    Podróże    Jawa (+ Karimunjawa, Madera, Bali), Indonezja 2010    Obowiązkowy punkt typowego turysty - Bromo
Zwiń mapę
2010
27
wrz

Obowiązkowy punkt typowego turysty - Bromo

 
Indonezja
Indonezja, Bromo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1435 km
 
Nasi współlokatorzy wybierają najpopularniejszą metodę dotarcia na szczyt punktu widokowego - dowóz jeepem. Już nie pamiętam dokładnej stawki, ale będzie to coś między 300 a 500 tysięcy. Trochę dużo, jak na fakt, że dojście tam pieszo zajmuje 1h 15min. Poza tym kto to słyszał, żeby na szczyty samochodem wjeżdżać ;) My oczywiście wybieramy wariant pieszy. Po drodze mijamy wyłącznie jednego chłopaka, Niemca, który niedawno wspinał się na Rinjani na Lomboku. Droga nie jest wymagająca, większość to schodki. Na górze spotykamy grupę Francuzów. Przyjechali łącznie pięcioma jeepami. Wszyscy razem podziwiamy wschód słońca. Nie ma mgły, którą można podziwiać na widokówkach, ale też jest super. Wulkan produkuje śnieżnobiałe chmury, niczym nie różniące się od znanych nam cumulusów. Można podejść jeszcze odrobinę wyżej, więc kontynuujemy spacer. A tam... dziesiątki kolejnych jeepów i setki ludzi na oficjalnym punkcie widokowym. Tym bardziej cieszymy się, że wybraliśmy wariant pieszy. Do tamtej pory byłem święcie przekonany, że Bromo to ta cały wielki krater z pomniejszymi kraterami w środku. Rycina w punkcie widokowym uświadomiła mi, że to tylko i wyłącznie pojedynczy krater w środku. Ten aktywny. Jesteśmy na 2700 m n.p.m., Bromo sięga 2350. Schodzimy tą samą drogą. Jeepy jadą jeszcze nad krater, gdzie już czekają konie i nagianacze. My dopiero po śniadaniu się tam udajemy. Tłumów już nie ma. W zasadzie poza nami nie ma już nikogo. Omijamy kolejki i bez zbędnych nerwów i pośpiechu możemy zobaczyć wulkan z bliska. Wchodzimy na tzw. sand sea, czyli morze piasku. Jak na morze piasku, to ten piasek trochę tak mało piaszczysty. Jest mocno zbity i wygląda bardziej jak zwyczajna ziemia. Mimo wszystko i tak jest bardzo ładnie. Na zboczu krateru Bromo zbudowane są schody, więc o wspinaczce nie ma mowy. Patrząc do wnętrza wulkanu, widzimy, jak spomiędzy skał ulatnia się dym. Wulkan mimo wszystko wydaje się być bardzo spokojny. To tylko cisza przed burzą. Miesiąc po naszym powrocie eksplodował. Wracamy do wioski. Po drodze mijamy tabliczkę: Foreign Visitor 25000 Rp. Ktoś, widząc, że się przyglądam, pyta się mnie, czy już płaciłem. Mówię, że tak, oczywiście i nie obracając się dalej idę przed siebie :)
Nasz kolejny cel to Sukapura. Próbując się tam przedostać, dajemy prawdziwy pokaz targowania. Po pierwsze dlatego, że nam się nie śpieszyło, po drugie, bo nie wiedzieliśmy, że do naszej destynacji jest tak daleko. I takim sposobem za 20000 IDR za 3 osoby dojeżdżamy do naszej bazy wypadowej do wodospadu Madakaripura.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
jasiustasiu
Damian Stasiak
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 116 wpisów116 15 komentarzy15 559 zdjęć559 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
15.08.2012 - 28.08.2012
 
 
27.04.2012 - 07.05.2012
 
 
12.09.2011 - 03.10.2011