Dziś Idul Fitri, koniec Ramadanu. Pomimo trudności w przemieszczaniu się w tym okresie, każdemu polecam zobaczyć na własny oczy, jak może wyglądać radość z tego powodu. Od około 18:00 dnia poprzedniego do wschodu słońca trwała nieprzerwana impreza. Po miasteczku jeździły ciężarówki z bębnami "na pace" oraz grupą ludzi radośnie uderzających w bębny, śpiewających oraz robiących wokół siebie sporo zamieszania. W każdego meczetu również dobiegały do nas dźwięki modlitw, bębnów itp. A tych meczetów jest naprawdę dużo. Rozwiązania tam stosowane, to małe a dużo. Czyli przy praktycznie każdej ulicy znajduje się mały meczet, do którego każdy może w wolnej chwili iść. Po porannym nabożeństwie wierni odwiedzają się nawzajem i sobie przebaczają. Rano nasz couch ma chwile dla rodziny, my dla siebie. Później razem wyruszamy zwiedzać. Nasz punkt docelowy to Batu Hiu, czyli Skała Rekina. Z racji święta trochę musieliśmy uszczuplić nasze plany na dzisiejszy dzień. Po drodze zatrzymujemy się nad laguną Karang Tirta, gdzie relaksujemy się w drewnianych domkach zbudowanych na wodzie oraz oglądamy konstrukcje wędkarzy. W oddali szumi ocean, u nas woda jest spokojna. Docieramy nad Batu Hiu. Wejścia do parku na szczycie skały broni wykuta w skale paszcza rekina. Przechodzimy przez nią, pokonujemy kilka schodków i już znajdujemy się na górze. Jest tu dość przyjemnie, ale ja wciąż czekam na kolejne dni, gdzie zapowiadają się lepsze atrakcje.