Po bezproduktywnym dniu odchorowywania dzisiaj naszym planem było zobaczyć Kampung Naga (wioska smoków). Ze smokami nie ma to oczywiście nic wspólnego. Wioskę warto odwiedzić z powodu sposobu życia prowadzonego przez mieszkańców. Nie używają oni elektryczności ani innych dóbr doczesnych. Nie wiem na ile jest to autentyczne. Z Bandung do wioski dzieli nas dystans ok. 100 km. Myślimy sobie: jest Idul Fitri (koniec Ramadanu), będą korki, ale więcej niż 5 godzin to chyba nie zajmie. 60-kilometrowy odcinek do Garut jechaliśmy 8h! To jakieś nieporozumienie, motory jadą, wpychają się gdzie się da, żadnych zasad, a auta stoją. Lepiej jest dopiero po zmroku. Ale co zobaczymy po zmroku? Rezygnujemy z pomysłu, jedziemy do Tasikmalaya, przesiadamy się do autobusu po Pangandaran i o 1:30 jesteśmy na miejscu. Drugi bezproduktywny dzień.
PS A co robi policja? Zamiast kierować ruchem, stoją przy drodze i machają chorągiewkami. Kiedy pytam lokalnych, dlaczego policja nie próbuje rozładować korka, stwierdzają, że po prostu "niedasie".