Dzień zaczynamy od kąpieli w morzu. Podczas śniadania na plaży podbiegają do nas 2 psy i szczekają na nas. Chwila konsternacji i strachu. Nie ruszamy się, aż w końcu znudzone psy odchodzą. Zwijamy namiot i przenosimy się trochę dalej. Koło południa wyjeżdzamy stamtąd, bo naprawdę poza morzem ta miejscowość nie ma nam nic do zaoferowania.