Lepszej nagrody po zdobyciu szczytu chyba nie mogliśmy sobie sprawić. Około 10 km od Glavasu znajduje się Cetina, wioska w której znajduje się źródło rzeki o tej samej nazwie. Jadąc przez wioskę zatrzymujemy się koło kościoła (nie ma żadnych znaków informujących). Rozglądamy się i już widzimy. Parę metrów poniżej znajduje się źródło. Jaskinia głęboka na 115 metrów, 70 metrów pionowo w dół, krystalicznie czysta, źródlana woda. To z niej wypływa rzeka. Mijamy ludzi napełniających baniaki wodą, rozmawiamy chwilę o źródle. Pytamy, czy można tam pływać. Wychodzi na to, że zakazu nie ma, ale woda jest bardzo zimna, więc żadnych amatorów nie widzimy. Za chwilę zbiega do nas stado kóz wraz z pasterzem i psami. Zaczynamy rozmowę ze starszą panią, jak się okazuje matką pasterza. Wypytujemy ją o możliwość kupna koziego sera. Jej syn oferuje nam ser po cenie 60 kun/kg. Godzimy się i umawiamy na spotkanie (bo przecież nie ma sera przy sobie). Od słowa do słowa starsza pani zaprasza nas do siebie na kawę. Kolejna chwila i chce nas częstować serem za darmo :) Grzecznie pani dziękujemy, bo przecież umówiliśmy się wcześniej z jej synem. Idziemy jeszcze zobaczyć cmentarz prawosławny, gdyż znajdują się tam dobrze zachowane ruiny kościoła z IX wieku. Później w rozmowie wychodzi, że pomimo tego, że jesteśmy w Chorwacji, większość wioski to prawosławni. Wracamy nad źródło. Rozbijamy tam nasz namiot. Marta jest trochę przestraszona, bo się nasłuchała opowieści o występujących tam wężach (ani jednego nie spotkaliśmy, choć zapewne można). Podjeżdża syn starszej pani. Podchodzę do niego a on wciska mi porcję sera i mówi, że to gratis. Dziękuję grzecznie, wymieniamy uśmiechy, nie pozwala sobie za ser zapłacić i tym cudem na kolację mamy przepyszny zdrowy kozi ser :)
Noc mija spokojnie, o poranku przychodzi czas na kąpiel. Czułem, że jeżeli tam nie wejdę do wody to będę sobie pluł w brodę. Aklimatyzuję oraz obmywam się w strumyku. Nie chcę zanieczyścić w żaden sposób źródła. Po chwili rozgrzewki wypływam na środek i po raz pierwszy w życiu pływam w miejscu gdzie do dna mam ponad 100 m. Po wyjściu z wody jestem maksymalnie ożywiony. Dokańczamy ser i ruszamy w dalszą drogę.