Zatrzymaliśmy się 2 dni na kempingu wielkości małego miasteczka. Za nami najwyższe szczyty Biokovo. Kuszą, ale po Dinarze Marta ma swoje plażowanie. Poza tym jest tak gorąco, że myślę o powrocie tutaj ale w chłodniejszym okresie. Majówka? Wieczorem jemy w końcu pierwszą pljeskawicę. Są dyskoteki, ale raczej słabe. Dominują rodziny z kilku lub kilkunastoletnimi dziećmi. Takich jak nas jak kot napłakał. Byczymy się i jedziemy dalej.